Informacje zawarte na tej stronie oraz wiele innych dotyczących rodziny, ale także parafii św. Michała w Oszmianie oraz oszmiańskiej szkoły powszechnej - odnalezionych w ciągu ostatnich lat swoich badań Tomasz Kiejdo opublikował w roku 2019 w opracowaniu: "Kiejdowie. Losy rodzinne na Ziemi Oszmiańskiej"!
Bożena Gostkowska - wnuczka samego Antoniego Łokuciewskiego - tak ocenia to wydawnictwo: Z wielką radością czytałam opracowanie Tomasza Kiejdo „Kiejdowie. Losy rodzinne na Ziemi Oszmiańskiej”. Z radością, bo oto mamy jeszcze jedną znakomicie udokumentowaną historię wielopokoleniowej rodziny z Kresów. Mało tego – historia ta jest rzucona na szerokie tło historyczno-obyczajowe Oszmiany i Oszmiańszczyzny. Szczególną radość sprawia mi osoba autora. Tomasz Kiejdo reprezentuje już drugie pokolenie urodzone poza Kresami. A jednak jakaś siła gna go na Ziemię Przodków, by poznać tamte strony, rozmawiać z ludźmi, szperać w archiwach oraz księgach parafialnych i tropić wciąż nowe wątki dziejów rodziny i regionu. Jest taka piękna książka Tadeusza Chrzanowskiego „Kresy, czyli obszary tęsknot”. To zrozumiałe, że tęsknią za Kresami ludzie, którzy tam się urodzili i wychowali. To krzepiące, że tęsknią za nimi kolejne pokolenia. Dzięki temu dawne polskie Kresy wciąż żyją w naszej pamięci. Książka Tomasza Kiejdo jest tego najlepszym przykładem.
Pozycja ta (licząca 290 stron) zawiera unikatowe zdjęcia i dokumenty przedwojennej Oszmiańszczyzny! Została wydana własnym sumptem Autora i można ją nabyć kontaktując się bezpośrednio z Tomaszem Kiejdą [tel. 604 338 241 lub e-mail:tkiejdo@poczta.fm]
Nazywam się Tomasz Kiejdo. Jestem przedstawicielem drugiego już pokolenia rodziny
Kiejdów urodzonego na Ziemiach Odzyskanych. Od kilku lat prowadzę badania genealogiczne. Chciałbym w wielkim skrócie przedstawić losy rodziny na Ziemi Oszmiańskiej.
Repatriacja
Od prawej stoją: Franciszek Kiejdo (1882 – 1963) z małżonką Franciszką, Irena Kiejdo oraz jej mąż Franciszek (ur. 1922). Na dole siedzą od prawej: Stanisław Kiejdo (1912 – 1984), Wincenty Chiniewicz oraz Józef Kiejdo (1928 – 2008). [Fot. archiwum rodzinne Kiejdów].
Moi przodkowie – pradziadek Franciszek (1882 – 1963) wraz z małżonką Franciszką oraz dziećmi, w tym moim dziadkiem Józefem (1928 – 2008), przybyli na Warmię w listopadzie 1945 roku. Zamieszkali w miejscowości Kajnity, położonej w Gminie Pieniężno. Pozostawili ukochaną Oszmiańszczyznę, dorobek swój i poprzednich pokoleń oraz mogiły przodków. Repatriacja była konsekwencją nowego, jałtańskiego podziału świata, a dla naszej rodziny, jak i wielu Kresowian, podyktowana była względami bezpieczeństwa. Zaangażowanie w działalność niepodległościową, najpierw w wojnie obronnej w 1939 roku, a następnie w strukturach Armii Krajowej, spowodowały, iż pozostanie na terenach „dawnej umiłowanej ojczyzny” mogło oznaczać śmierć lub wywózkę na Wschód.
Repatriacją objęta została praktycznie cała rodzina, ale różne były nowe miejsca zamieszkania. Jak wyżej wspomniałem moi pradziadkowie osiedli w Kajnitach, w Gminie Pieniężno.
W 1946 roku dołączył do nich Józef Kiejdo (1903 – 1974), bratanek mojego pradziadka. Rok później przeniósł się jednak do Bartoszyc, do swojej siostry Heleny Masalskiej i jej rodziny. Dopiero w 1953 roku udało się Józefowi ściągnąć z Białorusi żonę Antoninę i córkę Bronisławę. Syn Jan został wcielony do armii radzieckiej, a po jej opuszczeniu zakochał się i zdecydował o pozostaniu na Białorusi. Zmarł w 1986 roku, ale trzech jego synów: Józef, Antoni oraz Jan nadal mieszkają na Białorusi. Po latach zapomnienia oraz niewiedzy o swoim istnieniu udało się nam odnowić więzy rodzinne.
Oszmiana 2013 r. Od prawej siedzą: Krzysztof Lenartowicz, Józef Kiejdo i jego żona Galina. Z tyłu Tomasz Kiejdo. [Fot. Tomasz Kiejdo, zbiory własne].
Harcerz, żołnierz AK Stanisław Kiejdo (1912 – 1987) w 1948 roku powrócił z łagrów sowieckich i osiadł w Słupsku. Dołączył do matki Józefy (1877 – 1963) i siostry Amelii, które repatriowały się do Słupska w 1945 roku. Druga siostra – Bronisława Krukowska z mężem zamieszkała w Szczecinie. Z kolei siostra ojca, a zarazem chrzestna Stanisława – Helena Smolec (1892 – 1997), po wojnie zamieszkała w Bydgoszczy, by następnie przenieść się do Gdańska.
Los rozrzucił rodzinę, która wcześniej zamieszkiwała głównie powiat oszmiański.
Najstarsze pokolenia
Badając genealogię rodzinną w wielu źródłach, ustaliłem, iż rodzina Kiejdów przebywała na terenie Oszmiańszczyzny już pod koniec XVIII wieku. Natomiast zagadką do dziś jest, kiedy i skąd na tamte tereny przybyła? Pojawiły się co prawda hipotezy wśród najstarszych członków rodziny, jakoby na Kresy rodzina dotarła z województwa poznańskiego. Nie były jednak poparte żadnymi dowodami i obecnie trudno to zweryfikować. Niemniej pod koniec XVIII wieku zamieszkujemy już tereny oszmiańskie, a konkretnie położoną ok. 4 km od Oszmiany miejscowość Mordasy, należącą do majątku Bołtupie. Wieś ulokowana została przy trakcie Oszmiana – Graużyszki. Kościołem parafialnym dla mieszkańców Mordas był kościół pod wezwaniem Michała Archanioła w Oszmianie. Tamtejsze księgi parafialne dostarczyły mi wielu cennych informacji o przodkach. Zmarli mojej rodziny grzebani byli jednak, tak jak i pozostali mieszkańcy Mordas, na cmentarzu w Horodnikach. Dziś jednak nie znajdziemy już śladów ich mogił na tym cmentarzu.
Najstarsi znani dziś przodkowie – Antoni i Antonina najprawdopodobniej z Jerszów mieli syna Andrzeja urodzonego w 1815 roku. Z kolei Andrzej i jego małżonka Rozalia z Mordasów byli rodzicami ośmiorga dzieci – trzech synów i pięciu córek. Jedna z nich – Wiktoria zmarła młodo.
Andrzej cieszył się szacunkiem właściciela majątku Bołtupie, którym w tamtym czasie był słynny uczony, lekarz, chemik Jędrzej Śniadecki. Świadczy o tym odnaleziona metryka chrztu córki Andrzeja i Rozalii – Marianny Kiejdo, którą w 1837 roku do chrztu trzymał właśnie Śniadecki z Zofią Sowietnikową.
Około 1872 roku Andrzej podzielił swój majątek składający się z 50 dziesięcin ziemi oraz łąk i lasów pomiędzy synów i z nieznanych przyczyn wyjechał w głąb Rosji, gdzie zmarł.
(Informacja podana za Wojciechem Jakuczunem – S. Kiejdo. Biografia syna Ziemi Oszmiańskiej, harcerza i pedagoga).
Mapka geodezyjna z roku 1906 potwierdzająca zakup przez Józefa Kiejdo od pana Mikosza pięciu dziesięcin ziemi, która graniczyła z jego polem. [Tomasz Kiejdo, zbiory własne].
Najmłodszy syn Andrzeja – Kazimierz ur. w 1850 roku wyjechał około 1882 roku do Mohylewa, gdzie został podoficerem w armii carskiej. Z opowiadań najstarszych członków rodziny wynika, iż przed wojną utrzymywano kontakt z krewnymi w Mohylewie, ale w pewnym momencie się urwał. Dzięki administratorowi i założycielowi strony www.oszmianszczyzna.pl Panu Michałowi Butkiewiczowi, udało się odnaleźć na stronach stowarzyszenia Memoriał syna Kazimierza – Wincentego Kiejdo, który jako Polak, technik kolejowy, mieszkający na terenie guberni i powiatu mohylewskiego, został w okresie wielkich czystek stalinowskich w roku 1937 zamordowany. Miał 39 lat. Być może ślad ten naprowadzi dalsze poszukiwania na zaginioną mohylewską gałąź rodziny Kiejdów.
Dwaj starsi bracia Kazimierza Franciszek i Józef pozostali w Mordasach. Franciszek ożenił się z Anną Bogdanowicz, z którą mieli ośmioro dzieci, ale przeżyło czworo. Byli to Józef, Katarzyna, Helena oraz Franciszek. Wraz z Anną prowadzili duże, 15-hektarowe gospodarstwo rolne.
Józef także prowadził nowoczesne kilkunastohektarowe gospodarstwo rolne. Miał sady i pasieki, wybudował młyn. Ożenił się ze szlachcianką z Murowanej Oszmianki Józefą Jukiewicz. Mieli czworo dzieci: Zygmunta, Stanisława, Helenę oraz Malwinę. Stanisław i Malwina zmarli wcześnie.
Losy rodziny w czasie I wojny światowej oraz wojny polsko-bolszewickiej
Rodzina Kiejdów przeżywała niezwykle trudne chwile w czasie I wojny światowej. Przywoływany już wcześniej mój pradziadek Franciszek (1882 – 1963), syn Franciszka, został w 1915 roku wcielony do armii carskiej. W czasie walk pod Modlinem dostał się do niewoli niemieckiej. Spędził ją na Górnym Śląsku w kopalni węgla kamiennego w bardzo ciężkich warunkach. Przeżył jednak i w 1918 roku powrócił do rodziny.
Brat stryjeczny Franciszka – Zygmunt Kiejdo (1876 – 1918) syn Józefa pracował przed wojną w przedsiębiorstwie telefonicznym swojego szwagra – Józefa Lenartowicza w Horodyszczu. Względy bezpieczeństwa zdecydowały o tym, iż Lenartowicz zaprosił Zygmunta z rodziną do Baranowicz i zaproponował im mieszkanie u siebie. Niestety, pod koniec 1915 roku Niemcy aresztowali Zygmunta i Józefa. Rodzina pozostała w Baranowiczach, ale została wyrzucona z domu. Tymczasem obydwu aresztowanych wywieziono na Śląsk. W 1918 roku do Baranowicz powrócił Józef Lenartowicz, tymczasem Zygmunt Kiejdo wracał do rodzinnych Mordas. Zmarł w pobliskich Nowosiadach, najprawdopodobniej na zawał, w wieku 42 lat. Pozostawił żonę Józefę oraz dzieci: Bronisławę, Amelię i Stanisława.
Rodzina Zygmunta kolejne trudne chwile przeżywała w czasie wojny polsko-bolszewickiej. W czasie ofensywy sowieckiej zdecydowała się wyjechać do Polski centralnej i do Baranowicz powróciła dopiero po wojnie. Wdowa po Zygmuncie w roku 1923 zdecydowała, by powrócić do Mordas i objąć gospodarstwo zmarłych już teściów.
W dwudziestoleciu międzywojennym
Na zdjęciu widoczny dom wybudowany przez Franciszka Kiejdo (1882 – 1963) w roku 1915 oraz trakt wiodący do Graużanki i domostwa za rzeką, w którym mieszkała Józefa z dziećmi. Widok współczesny. [Fot. Tomasz Kiejdo, zbiory własne].
I tak w czasie dwudziestolecia międzywojennego w Mordasach zamieszkiwały trzy rodziny Kiejdo. Za rzeką Graużanką, po teściach, zamieszkiwała Józefa z dziećmi Amelią i Stanisławem. Przed rzeką, przy trakcie wiodącym mostem do młyna nieżyjącego już wówczas Józefa Kiejdo (1841 – 1919), mieszkał kilkukrotnie przywoływany Franciszek Kiejdo (1882 – 1963). On jako najmłodszy pozostał na ojcowiźnie. W 1915 roku przed wcieleniem do armii carskiej wybudował dom, który choć przebudowany, istnieje do dziś.
Franciszek w czasie dwudziestolecia międzywojennego wiele udzielał się społecznie. Był radnym Gminy Graużyszki oraz wielokrotnie radnym powiatowym. Wraz z żoną Franciszką mieli córkę Janinę oraz synów Antoniego, Stanisława, Franciszka i Józefa.
Z kolei w centrum wsi wykupił ziemię oraz wybudował dom, budynki gospodarcze starszy brat Franciszka, urodzony około 1863 roku – Józef. Wraz z żoną Karoliną mieli trójkę dzieci – Helenę, Annę i Józefa. Oczywiście w tamtym czasie krewni rodziny zamieszkiwali także w Debiesiach, Nowosiadach, Biernikach, Chorążyszkach, ale także w Wilnie i przywoływanym powyżej Mohylewie.
Komendant Oszmiańskiego Hufca Harcerzy podharcmistrz Stanisław Kiejdo, lata 30.; Oszmiana. [Fot. archiwum Michała Butkiewicza, www.oszmianszczyzna.pl].
Młodzi Kiejdowie uczęszczali do szkół w Mordasach, Debiesiach oraz siedmioklasowej szkoły powszechnej w Oszmianie.
Świadectwo szkolne z roku 1923/24 Antoniego Kiejdo (najstarszego syna Franciszka Kiejdo i Franciszki z domu Mordas). [Fot. archiwum rodzinne Józefa Kiejdo]
W Oszmianie Stanisław Kiejdo (1912 – 1987) ukończył także w 1935 roku gimnazjum im. Jana Śniadeckiego. Przez ten czas poświęcił się również harcerstwu, które towarzyszyło mu przez całe życie. Następnie rozpoczął edukację w Państwowym Pedagogium w Wilnie, ale wybuch wojny nie pozwolił mu jej dokończyć. Kilka miesięcy przed wybuchem wojny został komendantem Hufca w Oszmianie oraz uzyskał stopień podharcmistrza.
W szponach kolejnej wojny światowej
Józef Kiejdo (1903 – 1974) uczestnik wojny obronnej Polski w 1939 roku. Więzień Stalagu I A oraz łagrów sowieckich w latach 1939 – 1946. [Fot. archiwum rodzinne Bogdana Jaroszewicza].
Spokojne życie na Ziemi Oszmiańskiej zakończył wybuch drugiej wojny światowej. Rodzina ponownie została ciężko doświadczona, ale włączyła się w walkę o niepodległość kraju.
W wojnie obronnej Polski we wrześniu 1939 roku udział wzięli Stanisław Kiejdo (1912 – 1984) syn Franciszka oraz Józef Kiejdo (1903 – 1974) syn Józefa. W wojnie obronnej Polski brał udział i poległ w okolicach Tomaszowa Lubelskiego także ich kuzyn Wiktor Bohdanowicz. Helena, mama Wiktora, była siostrą Franciszka Kiejdo (1882 – 1963). Wraz z mężem Antonim zamieszkiwali w Chorążyszkach.
Stanisław powrócił do domu po zakończeniu wojny obronnej, natomiast Józef dostał się do niewoli niemieckiej i przebywał w niej aż do początku 1945 roku. Wówczas to Sowieci wyzwolili obóz Stalag I A.
Dla Józefa nie oznaczało to jednak końca niewoli, a jedynie zmianę miejsca i ciemiężycieli. Został przez czerwonoarmistów wywieziony w głąb ZSRR, skąd powrócił w połowie 1946 roku.
Po napaści Niemców 22 czerwca 1941 roku na ZSRR synowie Franciszka włączyli się w pracę konspiracyjną w ramach struktur Armii Krajowej. Kapral Stanisław ps. „Sowa” (1912 – 1984), Franciszek ps. „Orzeł” ur. 1922 oraz Józef ps. „Żak” (1928 – 2008) weszli w skład oszmiańskiej 8 Brygady „Tura” Witolda Turonka. Znaczącą rolę w oszmiańskiej konspiracji odegrał także Stanisław Kiejdo ps. „Jurek” (1912 – 1987). W wrześniu 1939 roku po wkroczeniu armii radzieckiej został internowany na Litwie. Po powrocie do domu w 1941 roku nawiązał kontakt z Armią Krajową i w stopniu podchorążego został oficerem informacyjnym na Obwód Oszmiana. Prowadził także tajne nauczanie w Mordasach. W pracy konspiracyjnej oraz nauczaniu pomagała mu siostra Amelia „Mela” Kiejdo.
Stanisław Kiejdo (1912 – 1984) uczestnik wojny obronnej Polski we wrześniu 1939 roku oraz późniejszy kapral „Sowa” w konspiracyjnej AK. Fotografia z lat 1934/1935 Szkoła Podoficerska w Grodnie - w Kadrze 3 Kompanii Szkolnej Łączności. [Fot. archiwum rodzinne Edmunda Kiejdo].
Konsekwencje wojny były bardzo bolesne. Śmierć z ręki niemieckiego okupanta poniósł także kuzyn Stanisława Kiejdo „Jurek” (1912 – 1987). Henryk Smolec syn Heleny (z domu Kiejdo) i Stanisława zginał w wieku 18 lat podczas ewakuacji obozu Stutthof na początku 1945 roku. Sam Stanisław Kiejdo „Jurek” za swoją działalność niepodległościową zapłacił łagrami, skąd powrócił dopiero w październiku 1948 roku. Z kolei Franciszek „Orzeł” Kiejdo ranny w czasie operacji „Ostra Brama”, wymknął się Sowietom po rozbrojeniu żołnierzy Armii Krajowej w Puszczy Rudnickiej i dzięki temu uniknął wywózki do Kaługi. Niestety, kilka miesięcy później został ponownie aresztowany przez NKWD i wywieziony do obozu w Bobrujsku. Po kilku miesiącach jednak i stamtąd udało mu się zbiec. Do domu powrócił we wrześniu 1945 roku i do czasu repatriacji się ukrywał.
Wszystkie smutne wydarzenia drugowojenne oraz zmiany, które po niej nastąpiły, uzmysłowiły rodzinie, iż pozostanie na ziemi przodków prowadzić mogło tylko do śmierci lub wywózki na Wschód. Dlatego większość rodziny postanowiła wyjechać na Ziemie Odzyskane i często już na zawsze pożegnać „ukochaną Ziemię Oszmiańską”.
Zainteresowanych losami rodziny z lat drugiej wojny światowej zachęcam do zapoznania się ze „Wspomnieniami rodziny Kiejdów z lat 1939 – 1945 ”. Powstały na podstawie wspomnień i relacji uczestników tamtych wydarzeń oraz materiałów, które udało mi się odnaleźć w dostępnej literaturze, archiwach oraz niepublikowanych nigdzie zapiskach.